
W Polsce, jako relikt epoki lodowcowej, objęta jest ścisłą ochroną gatunkową. Malina moroszka, bo o niej mowa, to dla Norwegów przysmak narodowy. W Norwegii funkcjonuje pod nazwą multe (także molte) i jest dostępna w każdym sklepie spożywczym – najczęściej w postaci dżemów i win. W sezonie zbiorów najczęściej spożywana jest „w stanie świeżym”. Duże wartości odżywcze owoców, stosunkowo trudna dostępność oraz udowodnione właściwości lecznicze mają wpływ na cenę. Nie bez przyczyny Norwedzy nazywają multe górskim złotem…
Jestem! Ja tu nadal jestem. Może trochę inaczej, może w innym miejscu, ale ciągle po norweskiej stronie. W zasadzie najważniejszą zmianą, która pociągnęła za sobą kolejne, jest to, że mieszkamy z Młodym sami. Tu nie trzeba wyjaśnień, ot samo życie. Nikt nikogo nie przestał lubić, pewne rzeczy nas zaskoczyły, inne przerosły, nie ma o czym pisać. Natomiast pojawiło się dużo ciekawych i ważnych wątków związanych z usamodzielnianiem się w kraju, którego się praktycznie nie zna. Był strach, były łzy – cały wachlarz emocji. Z dzisiejszej perspektywy napiszę tak – dawanie rady w pojedynkę jest na pewno trudniejsze, ale za to jaka satysfakcja… ! I tak oto jestem samodzielna w Norwegii.

O tym, że „apostille” potrafi zdziałać cuda, a pisemne potwierdzenie sprawowania władzy rodzicielskiej – najlepiej sądowe i tłumaczone przysięgle – warto przygotować jeszcze przed wyjazdem z Polski… . Wpis dla tych z Państwa, którzy będąc rodzicem w pojedynkę, przeprowadzają się do Norwegii z dzieckiem. Samotny rodzic z dzieckiem w Norwegii.

Cynamon. To jedna z tych przypraw z którą Norwegia będzie mi się kojarzyć. I mimo, że sprawczyni całego zdarzenia – zawijana bułeczka drożdżowa – pochodzi ze Szwecji, we wszystkich krajach skandynawskich jest niezwykle popularna. W Polsce kupowałam ją w sklepach IKEA – tylko tam była najbliższa oryginału. Jest po prostu pyszna!